Nie cierpię na schorzenie tymczasowego
braku weny i zawsze znajduję czas, więc rozdziały pojawiają się często i w
dużych dawkach. Uwielbiam mroczne klimaty i kontrowersyjne tematy, i mimo że w
przypadku tego opowiadania nie zanurzam się w nich w dużym stopniu, to i tak na
pewno da się to odczuć. Fascynuje mnie natura zła i to, co prowadzi do jego
narodzin. Uwielbiam pisać postaci o wątpliwych morałach, tworzyć antybohaterów
i antagonistów. Vegeta od zawsze był dla mnie swego rodzaju wyznacznikiem w tej
dziedzinie i nieraz podświadomie czerpałam z niego inspirację. Dlatego Ttuce
jest taka, jaka jest – to fanfiction traktuję jako finalne rozliczenie z
wpływem Vegety i wycieczkę po krainie, którą zarysował dla niego Akira. Nawet
jeśli na dzień dzisiejszy kanoniczna postać księcia przeszła transformację i
została zrehabilitowana, to opowiadanie stawia metaforyczny „pomnik” temu dawnemu
Vegecie. Temu, który nigdy nie był tylko czarny albo biały, a zawsze balansował
na pograniczach szarości.
Pytania, prośby, groźby, zażalenia?
Kontakt:
e-mail: weronikamars@protonmail.com (aktualizacja 18/04/2022)
Ja też lubię mroczne klimaty ale tylko przeczytać bo zazwyczaj jestem hmm grzeczna :D A Vegeta to moja ulubiona postać w Db właśnie dlatego że nie jest jednolity, nie jest do końca zły i potrafi wykrzesać z siebie odrobinę dobra :)
OdpowiedzUsuńJa mam chyba spaczoną wyobraźnię, bo zawsze mam jakieś mroczne wizje i pomysły! No i uwielbiam z nich korzystać. A Vegeta to pod względem charakterystyki i rozwoju rzeczywiście najciekawsza postać w tej serii. Nie da się go zaszufladkować. :)
Usuń